O idei znaczka turystycznego dowiedziałem się kiedyś przez wieczorną audycję w naszym lokalnym radiu "Merkury" z Poznania, gdzie gościem była jedna z miejscowych kolekcjonerek. Pierwszym moim znaczkiem był znaczek numer 361 "Wiklinowy kosz gigant w Nowym Tomyślu" - z miejsca, w którym mieszkam.
Później podczas zeszłorocznego urlopu w tatrach wysokich po słowackiej stronie też znalazłem kilka miejsc ze znaczkami. Ubolewam tylko nad tym, że na włoskiej stronie znaczkowej nie ma, bądź nie potrafiłem znaleźć mapy Włoch z zaznaczonymi miejscami biorących udział w zabawie. Byłem w maju w Toskani i moglibyśmy sobie coś przywieźć ale nie znaliśmy miejsc, biorących udziału w zabawie.